poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział III

-Anto poznaj Cesca Fabregasa.
Już chciałam piszczeć, ale
-Tylko proszę Cię nie piszcz
 Nic z tego sobie nie zrobiłam co powiedział Cristian.
-AAAAAAA!!!!!!!!! Cesc Fabregas!!!!!!!!! Kocham Cię!! Wyjdź za mnie!!!!!! zostań moim mężem!!!
 Nagle wszystkie oczy ludzi na lotnisku zwróciły na nas.
-Mówiłem Ci, że masz się zamknąć! - powiedział przestraszony Cristian
Nagle ludzie zaczęli biec w naszą stronę.
-Uciekajmy! - krzyknął Cesc
Chwyciliśmy moje walizki i  zaczęliśmy biec do wyjścia. Wybiegliśmy na zewnątrz. Cristian podbiegł szybko do swojego samochodu i włożył szybko do środka walizki. Wsiedliśmy do jego samochodu i odjechaliśmy.
-Mówiłem Ci!!
-Zamknij się! Przecież wiesz, że mam słabość do Fabregasa!
Gdy to powiedziałam, od razu uświadomiłam sobie , że Cesc przecież siedzi i wszystko słyszy. Zrobiłam się cała czerwona ze wstydu i do końca drogi się nie odzywałam. Gdy podjechaliśmy pod dom Tello wysiedliśmy i wzięliśmy moje walizki.Weszliśmy do jego domu.Fabregas od razu poleciał do salonu. Cristian powiedział:
-Chodź pokażę Ci twój pokój
-Okej
Chwyciłam moje walizki ( 2 z 4 ) i próbowałam je wnieść na górę po schodach. Bożeee co za dureń. Pomógłby, a nie. Byłam już na 7 schodku kiedy jedna z walizek spadła z nich.
-No dalej chodź tu! czekam już tu minutę!!!!
-Zamknij się i chodź tu!!! Pomógłbyś swojej ukochanej kuzynce wnieść walizki leniu jeden!!
-Sama se radź!! Co ja jestem , szofer??
- Bożee... jaki debil....
-Ja Ci pomogę
Ni stąd, ni zowąd pojawił się Cesc.
-Dziękuję, ale nie musisz. Poradzę sobie.
- Dalej, pomogę Ci,
Chwycił walizki i wniósł je na górę. Kiedy schodził po kolejne ja postanowiłam wejść do mojego pokoju tam gdzie czekał już Cristian.
-No nareszcie przyszłaś!!! Ileż można na Ciebie czekać??
-Dużo
Byłam zła na niego że mi nie pomógł. Cesc musiał mnie wyręczyć i teraz na pewno myśli, że do niczego się nie nadaję, bo nawet głupich walizek wnieść nie potrafię. No ale nic, wygoniłam Cristiana z pokoju i postanowiłam rozpakować moje rzeczy. Gdy je rozpakowałam, rzuciłam się na łóżko i rozmyślałam co ja tu będę robić. A no tak! nie pokazałam wam wnętrza domu i mojego pokoju na najbliższe 2 miesiące.
Dom:
 salon:

kuchnia:
Kto jak kto, ale Cristian gustu niema.
Moja sypialnia:




moja łazienka:
Resztę pokażę innym razem.
Po tej całej podróży byłam dość zmęczona. Poszłam się umyć i ubrać w pidżamę. Wzięłam laptopa i sprawdziłam jeszcze facebooka. Powieki mi się już same zamykały więc zamknęłam laptopa i poszłam spać. Nawet nie wiem kiedy usnęłam...

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć! Sorki że rozdział taki krótki :) Bardzo wam dziękuję za komentarze które mnie motywują do pisania kolejnych rozdziałów :D Cieszę się, że czytacie mojego bloga :) 2 komentarze- zabieram się za pisanie kolejnego rozdziału ;)

niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział II

Następnego dnia, znowu te wkurzające promienie słońca wpadające przez okno, mnie obudziły. Próbowałam zasnąć znowu, ale nie mogłam.Zastanawiałam się jak powiem o tym, że wyjeżdżam, do rodziny i to jeszcze,że  do Tello. Przyjaźniłam się z El i Michałem od małego, ale nigdy im nie powiedziałam, że moim kuzynem jest Cristian Tello. Jak im to powiem to zapewne mi nie uwierzą. No ale nic, postanowiłam wstać. Poszłam do garderoby i wzięłam rzeczy które już postanowiłam zostawić ubrane na spotkanie: klik. Wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki. Umyłam się i przebrałam w wcześniej  przygotowane rzeczy. Wyszłam z łazienki i poszłam do kuchni. Tam ze śniadaniem czekali już na mnie rodzice. Mama podała na śniadanie kanapki z różnymi warzywami i rodzajami mięs, do tego jajecznice i grzanki. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Wtem tata zaczął temat wyjazdu:
-Słuchaj, Co do tego wyjazdu, to chcielibyśmy Ci powiedzieć, że wylot samolotem masz jutro o 6:00 nad ranem
-Ale dlaczego jutro? i to tak wcześnie? przecież muszę się pożegnać jeszcze z El i Michałem!
Dokończyłam szybko śniadanie i zadzwoniłam do El i Michała, abyśmy się spotkali w parku za 15 minut. Odstawiłam brudne naczynia do zmywarki i popędziłam szybko po torebkę. Zbiegłam na dół i ubrałam szybko buty. Wyszłam z domu i pobiegłam szybko do parku. El już tam na mnie czekała. Poczekałyśmy jeszcze na Michała 3 minuty. Gdy przyszedł postanowiłam im powiedzieć o moim wyjeździe. Zaczęłam rozmowę:
-Słuchajcie, chciałabym wam coś powiedzieć
-No to mów
-No więc, wiecie że mam rodzinę w Barcelonie , a nigdy u nich nie byłam
-wiemy- odparli jednocześnie
-No więc, jadę tam na wakacje. A wyjazd mam jutro rano o 6:00
-No ale jak to?! zostawiasz nas !?- wykrzyknęła El
-No ale tylko na 2 miesiące!
-Ale jak my będziemy ze sobą rozmawiać?!
-Przecież mamy telefony i Skype
-No tak, ale ja nie przeżyje bez Ciebie 2 miesięcy!
-To może uda mi się załatwić żebyście przyjechali do Barcelony. Crist.. - nagle urwałam bo wiedziałam że oni jeszcze niewiedzą o tym że jest moim kuzynem i będę z nim mieszkała przez te 2 miesiące
-Jaki Crist? Dokończ
-no właśnie chciałabym wam powiedzieć o jeszcze jednej rzeczy.
-no mów
-no więc babcia i dziadek są już starsi i muszą mieć dużo spokoju , więc okres wakacji będę musiała wytrzymać z moim kochanym kuzynem
- to ty masz kuzyna w Barcelonie??!
- no mam, ale nie mówiłam wam o nim bo byście mi nie uwieżyli
- a kto nim jest?
-Cristian Tello
- Ha ha ha , niezły żart- zadrwił Michał
- Mówiłam, że mi nie uwierzycie!
- Ja ci wierzę - powiedziała El
- Dzięki
- Ale powinnaś nam powiedzieć wcześniej o tym!
-Myślałam, że od razu będziecie błagać żeby się z nim spotkać i wgl 
- Mnie kusi, ale nie będę taka, hahaha :)
Tak się zagadaliśmy i  nie zauważyłam, że jest już  20:46. Wyściskałam się z przyjaciółmi i pożegnałam się bo przecież jutro nie bedzie jak sie pożegnać. Ruszyłam więc w stronę mojego domu. Gdy byłam już w domu przywitałam sie z rodzicami i popędziłam szybko się spakować. Wyjęłam moje walizki. Poszłam do mojej garderoby i się spakowałam. Ahhh nie mówiłam wam jak wygląda mój pokój, dom, garderoba łazienka więc teraz wam pokaże zdjecia!



Dom jak dom.Czy tam willa. To i tak nic bo nasz ''domek'' wypoczynkowy , to pałac , ale teraz nie będę wam go pokazywała. Może innym razem. No więc, teraz się spytacie dlaczego nie mieszkam w tym pałacu tylko na obrzeżach Wrocławia w willi? dlatego, że mój tata pracuje we Wrocławiu i nie mógł by dojeżdżać codziennie do Wrocławia przez 428km w jedną stronę.
No dobra koniec o tym, teraz czas na salon:




kuchnia:
schody nr 1 (bo jest ich wiecej ale nie bede pokazywac) :

mój pokój:
moja łazienka:
moja garderoba:
Już więcej wam nie będę pokazywać bo za długo by to zajęło.

... Gdy skończyłam się pakować, postanowiłam pójść się umyć.Wzięłam z garderoby pidżamę i poszłam się umyć. Potem poszłam się położyć i rozmyślałam co będzie jutro. Ustawiłam budzik na 5:00 , i nie wiem jak to się stało, zasnęłam.

Następnego dnia...
O nie już 5:13!! Zerwałam się z łóżka jak poparzona drąc się że nie zdąże na samolot. Pobiegłam szybko po rzeczy i wybierałam je 5 minut w końcu zdecydowałam się na to . Pobiegłam szybko do łazienki i zrobiłam poranną toaletę i się ubrałam. Popędziłam szybko na dół tata już z mamą na mnie czekali, zrobiłam sobie kanapkę którą szybko zjadłam. Zabraliśmy moje walizki, wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko. Gdy dojechaliśmy na nie szybko popędziliśmy do wejścia na lotnisko. Była 5:53. Wtem zabrzmiał głos : Pasażerowie  Wrocław - Barcelona proszeni są o udanie się do wejść prowadzących do samolotu.
Pożegnałam się z rodzicami.Podeszłam do przemiłej Pani i dałam jej bilet. Później musiałam przejść przez taką bramkę. Gdy już to zrobiłam poszłam szybko tunelem. Gdy z niego wyszłam ujrzałam na pasie startowym ogromny samolot. Kolejna Pani zaprowadziła mnie wraz z innymi pasażerami do niego. Usiadłam się na swoim miejscu i myślałam co będę robić przez te 5 godzin lotu. Postanowiłam wyjąć słuchawki i posłuchać muzyki, nagle zasnęłam. Obudził mnie dopiero głos stewardessy : Prosimy o zapięcie pasów, przygotowywujemy się do lądowania.
Gdy wylądowalismy , wyszłam z samolotu. Od razu uderzyły mnie promienie Katalońskiego słońca. Było bardzo ciepło w porównaniu do Polski. Udałam się przez tunel i wyszłam do wnętrza lotniska. Tam czekałam na moją walizki. O tam są! . Chwyciłam je  i szłam na zewnątrz. Nagle mi się przypomniało. Przecież nikt po mnie nie przyjechał, a ja nie wiem gdzie ten pacan mieszka. Zadzwoniłam do mamy
-doleciałaś szczęśliwie?- spytała się
- tak , jestem cała i zdrowa, ale przyjechał ktoś po mnie?
- tak, Cristian tam powinien juz czekać
-ale ja go tutaj nie widze
-to poszukaj 
- no dobrze, pa mamo
-pa córciu
Szukałam jeszcze raz wzrokiem gdzie on jest i zauważyłam.Siedział na kanapie tyłem do mnie. Skąd rozpoznałam? Po tatuarzu na ręce i spodenkach z herbem FC Barcelony , ale nie był on sam. Postanowiłam go wystraszyc udawając  fankę która szaleje na jego punkcie, nie zwracajac uwagi na jego towarzysza. Wzięłam walizki, i cicho postawiłam. Zakradłam się od tyłu i rzuciłam się na niego:
-O mój boże to Cristian Tello!!!- Zaczęłam go przytulać i wgl
-Aaaa!!!! pomocy !!- darł sie
- Cristian Cristian!!! 
- Ej no, - odsunął się i nagle wykrzyczał-Anto!!!!!!!!!!!!!!!!!- wydarł się na całe lotnisko
-Cristian!!!!!!!!!
I zaczęliśmy się przytulać.
-Chciałbym Ci kogoś przedstawić. 
Tamta osoba wstała i odwróciła się w moją stronę. Myślałam, że padnę na zawał. Nogi mi się zrobiły jak z wady i już chciałam zacząć piszczeć ze szczęscia.
-Anto poznaj ...

Ciąg dalszy nastąpi w kolejnym rodziale...
 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Cześć! :D I jak podobał wam się rozdział? :) Proszę o udzielanie swej opinii :D 2 komentarze- kolejny rozdział. :)

piątek, 21 czerwca 2013

Rodział I

Kolejny zwykły dzień. Promienie słońca wpadały do mojego pokoju przez okno.Spojrzałam na godzinę w telefonie. Była 10:26 . Tak bardzo nie chciało mi się wstawać, ale obiecałam El i Michałowi ,że dzisiaj o 12 wyjdziemy połazić po mieście. Postanowiłam wstać, i tak zrobiłam. Weszłam do mojej garderoby i wybrałam ten zestaw : klik Szybciutko pobiegłam do łazienki. Umyłam się i ubrałam wcześniej przygotowane rzeczy. Wychodząc z łazienki zauważyłam, że na mojej szafce leży biała kartka i coś było na niej napisane. No tak głupia ja wcześniej jej nie zauważyłam. Podeszłam, wzięłam ją do ręki i przeczytałam: ''Kochanie, ja z tatą pojechaliśmy do babci Ani. Wrócimy wieczorem! Pa, Buziaki''. No tak, czemu mnie to nie zdziwiło, że mnie nie zabrali, no ale chata wolna do wieczora!. Po przeczytaniu tego, kartkę odłożyłam na miejsce gdzie wcześniej leżała. Zeszłam na du do kuchni, aby coś zjeść. Przygotowałam sobie kanapki z pomidorem i ogórkiem. Weszłam do salonu i postanowiłam pooglądać telewizję. Oglądałam sobie mój ulubiony serial, spojrzałam na zegarek była 11:48 i powiedziałam sama do siebie:
- No nie, mam przesrane! Na pewno się spóźnie! - jak to zwykle, głupia ja.
Popędziłam szybko na górę i przebrałam się w to: klik
Gdy już byłam gotowa, pobiegłam szybko do drzwi, zakluczyłam je i popędziłam szybko  do miejsca gdzie się wcześniej z nimi umówiłam. Dotarłam tam w 5 minut ,gdzie normalnie dotarcie tam zajmuje mi 15. El i Michał już tam na mnie czekali. Widać, że byli lekko wkurzeni, ale znali mnie i wiedzieli że zawsze się spóźniam, wiec szybko ta złość im przeszła.
-Hej Anto! - wykrzyczeli gdy mnie tylko ujrzeli.
- Hej Michał! Hej El!
-To co dzisiaj robimy?- spytała El
-Może pójdziemy pojeździć na gokartach?
-Michał przecież wiesz , że nie lubię gokartów 
-No ale nigdy jeszcze na nich nie jeździłaś 
-Skąd wiesz?
-Znam Cię od przedszkola!
-HAHAHA jasne jasne
-Jak nie jak tak
Jak to oni ich kłótnia mogłaby trwać wiecznie, więc wpadłam na super pomysł, aby przestali się kłócić.
-Ja mam pomysł! Cicho! Już wiem co będziemy dzisiaj robić! Pójdziemy na....Szopink!!! - wykrzyczałam
-No nieee - westchnął Michał
-Dobra idziemy!- powiedziałam
Gdy już dotarliśmy do największego  centrum handlowego we Wrocławiu, od razu ja i El pobiegłyśmy robić wielkie zakupy. Biedny Michał, musiał dźwigać wszystkie torby załadowane rzeczami. No nic, taka już jego rola. Tak więc, po 3 godzinach zakupów postanowiliśmy już wracać. Byliśmy obładowani torbami. Zamówiliśmy taksówkę, bo przecież nie będziemy szli przez całe miasto obładowani górą toreb z ciuchami. Gdy taksówka przyjechała, wpakowaliśmy się do niej i pojechaliśmy. Najbliżej miała El więc pożegnaliśmy się z nią i wysiadła. Widziałam jak Michał wodzi po niej spojrzeniem. Wiedziałam, że na pewno jest w niej zakochany. Już nie raz widziałam jak się na nią patrzył. W końcu powiedziałam:
-Michał, podoba Ci się El?
-Nie! Skąd Ci to przyszło do głowy?
-Widzę jak się na nią patrzysz
-Nie no co ty
-Michał! Znam Cię nie od dziś
-No dobra, podoba mi się, ale po co ja Ci to mówię, pewno zaraz po przyjeździe do domu zadzwonisz do niej i jej o tym powiesz
- No co ty! Niebyłabym do tego zdolna.Jesteś moim przyjacielem więc nikomu był o tym nie powiedziała,  a w szczególności El. Może kiedyś sam jej o tym powiesz?
-Nie jestem na to jeszcze gotowy, ale może kiedyś jak będzie jakaś okazja do tego to jej powiem
 Kolejne 4 minuty spędziliśmy na dalszej konwersacji, ale Michał musiał już wysiąść ponieważ podjechaliśmy już pod jego dom. Pożegnałam się z nim i on wysiadł. Do mojego domu jechaliśmy 5 albo 6 minut. Gdy podjechaliśmy, wyjełam wszystkie moje torby z ubraniami i zapłaciłam taksówkarzowi. Podeszłam do drzwi, odkluczyłam je i weszłam. Torby zaniosłam do pokoju i zdjęłam te niewygodne buty. Zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie na spóźniony obiad pierś z kurczaka z serem i na to położyłam ananas. Zrobiłam szybko puree ziemniaczane i surówkę. Wzięłam to co przygotowałam i zaniosłam sobie do salonu. Włączyłam sobie telewizje i w tym samym czasie oglądając, jadłam obiad.Gdy zjadłam, odniosłam brudne talerze do zmywarki. Postanowiłam dalej iść oglądać, ale zasnęłam. O około 21 obudziły mnie odgłosy stóp w kuchni i rozmowy. Wstałam i poszłam zobaczyć kto to. Okazało się, że to moi rodzice.
-O cześć córeczko! Już wstałaś!
- Cześć córciu!
-Cześć!
 I przytuliłam ich po kolei.
-My z tatą chcielibyśmy Ci coś powiedzieć
-Wiemy z mamą jak bardzo chciałabyś odwiedzić swoją rodzinę w Hiszpanii, więc może chciałabyś spędzić cały luty i sierpień w Barcelonie u nich? 
-Proponujemy Ci to ponieważ dostaliśmy z tatą od szefa dwumiesięczną przerwę za to jak ciężko od 17  lat pracujemy w jego firmie. I przepraszamy Cię za to, że nigdy nie mieliśmy czasu, żebyś mogła polecieć i odwiedzić naszą rodzinę
-My z mamą lecimy na Malediwy, więc ty jak chcesz mogłabyś lecieć do Barcelony!
-No, ale gdzie miałabym tam mieszkać?
-To jest już załatwione. Niestety babcia jest już starsza i dziadek też, więc muszą mieć dużo spokoju. Będziesz mieszkała przez ten okres z twoim drogim kuzynem ....Cristianem !
-No nieee- jeszcze tego mi brakowało, żebym miała mieszkać z tym pacanem- Jak ja tam z nim przeżyje??? 
-Cieszysz się?? To Cristian sam zaproponował, abyś z nim pomieszkała
Jeszcze tego brakowało.
-Damy Ci z tatą kartę kredytową na której dostaniesz pieniądze na te 2 miesiące.
-Dzięki! 
Może nie będzie aż tak źle.W końcu Tello jest graczem FC Barcelony, ale nigdy dotąd nie poznałam piłkarzy, no morze poza Deulofeu, który siedział z Tello na Skype i rozmawiali ze mną.
Na dziś za dużo już wrażeń! Poszłam na górę do swojego pokoju, wzięłam z garderoby piżamę i poszłam się umyć. Gdy się umyłam poszłam po mojego laptopa i sprawdziłam Facebooka, Twittera i inne strony. Gdy już zrobiłam się bardziej senna, postanowiłam się położyć spać. Położyłam się na moim bardzo wygodnym łóżku i zasnęłam.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć!:D Z góry przepraszam z wszystkie błędy :D Podoba wam się? :D Proszę o komentowanie i wyrażanie swojej opinii , ponieważ to mnie bardziej zmotywuje to pisania kolejnego rozdziału :) Za 2 komentarze, kolejny rozdział :D



czwartek, 20 czerwca 2013

Hejka!

Cześć! Nazywam się Sara! :D Będę pisała tu opowiadanie o dziewczynie, która wyjeżdża do Barcelony, a tam poznaje miłość swojego życia. Bohaterów możecie zobaczyć w zakładce ' Bohaterowie'. Zapraszam serdecznie do czytania mojego bloga. Proszę także o dużo dużoooo dużoooo komentarzy pod rozdziałami :D Będzie mi to dawało chęć do napisania kolejnych :D

pss. Treść opowiadania będzie się toczyła przed tym jak Daniella urodziła małą słodziutką Lię Fabregas :3